Dziękuję za każde wyświetlenie, każdy komentarz. To wszystko ma dla mnie ogromne znaczenie. Kocham Cię ♥

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział Czternasty

  Chciałam, by mój sen się spełnił, a nasze usta zetknęły w namiętnym, pierwszym pocałunku. Kto by pomyślał, że tak właśnie się stanie?


Trzymałam w ręku do połowy pełny kieliszek z winem i uważnie obserwowałam otaczający mnie krajobraz. Słońce zdążyło się już schować za horyzontem, dlatego panował zmrok. Nie wiem jak to się stało, ale siedziałam schowana w ramionach Zayna, który przytulał moje plecy, a brodę opierał na ramieniu, co w ogóle mi nie przeszkadzało, a nawet było wygodne. Byłam wdzięczna Malikowi za to, że zorganizował to wszystko i czułam się wyjątkowa wiedząc, że ktoś robi dla mnie coś tak niesamowitego. Wiedziałam, że stać go na dużo, ale spodziewałam się, że zabierze mnie do jakiegoś kina lub restauracji, dlatego wszystko przerosło moje oczekiwania.
 W pewnym momencie poczułam ciepły oddech na swoim karku. Nie musiałam nic robić, aby wiedzieć do kogo on należał. Chwilę później całe moje ciało zastygło w miejscu, a serce zabiło mocniej, kiedy poczułam jak coś jeszcze cieplejszego styka się z moją skórą tuż pod uchem. Bez wątpienia tym czymś były usta. Ich niepewny ruch spowodował u mnie dreszcze i gęsią skórkę i nawet nie miałam pojęcia, że wstrzymałam oddech. Nie byłam pewna co zrobić, ale nawet gdybym wiedziała, to raczej nie potrafiłam. Zupełnie tak, jakbym była wprowadzana w stan narkozy, znieruchomiała, a później traciła kontakt z rzeczywistością. A wszystko to za sprawą jednego przedmiotu, strzykawki, lub Jego ust. Mimo iż po tym geście powinnam się rozluźnić, całe moje ciało było sztywne, nie mogłam nic zrobić. Jakikolwiek ruch wydawał się wręcz niemożliwy, tak samo jak cała sytuacja. To nie był moment jak w każdej powieści albo filmie. Ja nie czułam się spokojna i rozluźniona, przez moje ciało nie przeszło ciepłe uczucie. Mi zamiast tego zrobiło się chłodno i czułam się spięta, a wszystko przez nerwy. Byłam pewna, że Zayn czuł się pewniej, zauważyłam to po sposobie w jakim jego usta przesunęły się po moim karku. Chwila... Co on w ogóle wyprawiał?! Po co to wszystko robił? Żeby później śmiać się z mojej reakcji? Chciał mnie zdenerwować? Zaskoczyć? Jaki to wszystko miało sens? Żadni normalni przyjaciele nie robią takich rzeczy. Problem w tym, że my nie jesteśmy normalni - podpowiedział głos w mojej głowie. To niczego nie zmieniało. Mogłam to przerwać, skończyć tą całą scenkę, otrząsnąć się, wybudzić z transu, ale nie umiałam. Nie umiałam albo nie chciałam. I to było najgorsze.
 Kiedy poczułam jak palce Malika zaczynają przemieszczać się od mojego łokcia w stronę nadgarstka i z powrotem, przeszły mnie ciarki, a ramiona otoczył chłód. Z początku spięłam się jeszcze bardziej, ale wiedziałam, że Zayn robił to po to, bym się rozluźniła. I w końcu podziałało, mogłam wypuścić z ust powietrze, które wstrzymywałam, to jednak było jakby przygotowaniem do tego co się stało potem. Poczułam jak Zayn składa mokre pocałunki na mojej szyi, do momentu kiedy całkowicie włączył swój język do gry, a ja odruchowo odchyliłam głowę. Nie macie pojęcia jak się wtedy czułam... Ja też nie mam pojęcia, tego nie da się tak po prostu opisać. Byłam w kompletnym szoku. Jego język pieścił moją skórę, kiedy przesuwał go bliżej szczęki i na moment zatrzymywał się w każdym możliwym miejscu, aby ją zassać. W momencie, kiedy wszystko się rozkręcało,powinnam była przerwać, jednak nie zrobiłam tego. Być może dlatego, że dawno nie odczuwałam takiej przyjemności, nie byłam z nikim tak blisko. Zdążyłam już zapomnieć jakie to uczucie i byłam pewna, że kiedy to wszystko się skończy, znów za tym zatęsknię.
 Nie! Stop! To nie mogło się tak przeciągać, musiałam jakoś zareagować i przerwać wszystko. To było trudne, jakby rozum i ciało zaczęły się ze sobą bić, a ja stałam pomiędzy nimi jak jakaś idiotka i patrzyłam na to wszystko, nie mogąc się ruszyć i przerwać walki. Pomyśl Vicki, za chwilę Zayn zacznie się śmiać, to tylko żart, ty jesteś ofiarą. Odpuść, nie pozwól sobą zawładnąć - tak, rozum miał wystarczająco dużo argumentów do wygrania bitwy.
 Wyrwałam się objęć chłopaka i od razu odwróciłam się w jego stronę, tym samym przerywając jego działania.
- Co ty do cholery jasnej wyprawiasz?! - wrzasnęłam dopiero wtedy czując nagły przypływ złości. Posłałam Malikowi pytający wzrok i uniosłam jedną brew w górę, oczekując odpowiedzi.
 On jednak nie zareagował na moje odniesienie do sytuacji i zignorował pytanie, które mu zadałam. Zamiast na nie odpowiedzieć patrzył się na mnie i po chwili zaczął nucić jakąś melodię. To jakiś żart? W końcu Zayn zaczął coś cicho śpiewać, a ja wciąż nie rozumiałam o co mu chodziło.

   Wish I could freeze this moment in a frame and stay like this / Chciałbym uchwycić ten moment w ramkę i  pozostać w nim
   I’ll put this day back on replay and keep reliving it / Odtwarzałbym go na nowo, wciąż trzymając to wszystko  przy życiu
   ‘Cause here’s the tragic truth, if you don’t feel the same /Będzie to bolesna prawda, jeśli nie czujesz tego samego
   My heart would fall apart if someone said your name / Moje serce rozpadnie się na kawałki jak ktoś wypowie  twoje imię.

 Jego głos brzmiał fantastycznie i naprawdę nie przeszkadzałoby mi gdyby śpiewał cały czas i nie przestawał. To dziwne, ale odkąd się poznaliśmy Zayn śpiewał mi dopiero drugi raz na żywo, dlatego to było tym bardziej miłe uczucie. Po dłuższej chwili zdałam sobie sprawę, że śpiewał swoją solówkę z piosenki Truly, Madly, Deeply i w tamtym momencie zrozumiałam tekst. Moje serce zabiło szybciej, ale wciąż nie wiedziałam po co to śpiewał, dlatego moja zdezorientowana mina spowodowała dalszy śpiew.

   Truly, madly, deeply I am / Prawdziwie, źle, głęboko. Jestem
   Foolishly, completely falling / Do granic możliwości, kompletnie zakochany
   And somehow you kicked all my walls in / W jakiś sposób uderzyłaś o moje ściany.
   So baby say you’ll always keep me / Więc kochanie, powiedz że zawsze będziesz mnie trzymać w ramionach.
   Truly, madly, crazy, deeply in love with you / Prawdziwie, źle, szaleńczo, głęboko zakochany w Tobie,
   In love with you / Zakochany w Tobie.

 Już po drugim wersie refrenu dosłownie opadła mi szczęka. CO?! Ale... J-jak to możliwe? On? Nie, no poważnie, to jakiś głupi żart, a Zayn wyskoczy z tekstem: żałuj, że nie widziałaś swojej miny. Przysięgam, że przez moment przestałam oddychać. Prawdopodobnie Zayn czekał aż coś powiem, ale ja nie zamierzałam się odzywać, czekałam aż on to zrobi. Nawet jeżeli miałby mi powiedzieć, że jestem śmieszna bo reaguję na takie rzeczy, chciałam żeby to zrobił i skrócił moje męki.
 - Widzę w jakim szoku jesteś, wiem że prawdopodobnie nie wierzysz w to co robię, ale naprawdę widzę wszystko co się dzieje między nami. To nie jest normalne, bo nie wyglądamy na przyjaciół, widzę jak się przy sobie zachowujemy, jak na siebie patrzymy. To nie jest zwyczajna przyjaźń - doszukiwałam się jakichś oznak dowcipu, ale nic na to nie wskazywało. Zaczęłam nieźle panikować. - Powiem wprost: myślę, że między nami jest jakieś uczucie i nie chcę go zmarnować, chcę więcej niż przyjaźni - Zayn się trochę spiął, ale to nic w porównaniu ze mną.
 Że co?! Kiedy ostatnio sprawdzałam był obojętny na wszystkie sytuacje, w których się razem znajdowaliśmy i byłam pewna, że nigdy nie pomyślał o nas w inny sposób niż jako przyjaciołach. Jak to możliwe, że on coś co mnie czuł? Fakt, zachowywaliśmy się inaczej, ale czy mogłam powiedzieć, ze chciałam czegoś więcej?
 - J-ja... - chciałam odpowiedzieć, chciałam żebyśmy sobie wszystko wyjaśnili. - Z-Zayn, chyb-ba się za bardzo pospieszyłeś.
 Po jego minie zauważyłam, że oczekiwał innej odpowiedzi. Wydawał się... lekko zawiedziony? Chyba tak. Trudno uwierzyć, że to wszystko stało się tak szybko. Nie pomyślałabym, że on myśli o jakimś uczuciu między nami, a jednak. Da bum tss, niespodzianka!
 - Wiem, że to nie jest ogromne uczucie, ale wiem, że jakieś jest - fakt, mogłam się zgodzić - i po prostu chciałbym spróbować, być może wyjdzie to lepiej niż przyjaźń, a w każdej chwili możemy wrócić do punktu, w którym jesteśmy...
 To dziwne. Odkąd pamiętam, wydawało mi się, że aby ludzie ze sobą byli, muszą się kochać, ale chyba nie zawsze to jest prawda. Zrozumiałam, że niektórzy wiążą się ze sobą po to, żeby zobaczyć jak sprawdzą się w związku, i czy ich więź się powiększy. Tak mogło być i tym razem, ale... nie byłam pewna tego czego chciałam, nie byłam pewna sensu tego wszystkiego, naszej relacji... Niczego nie byłam pewna.
- Iiii, jak ty to sobie wyobrażasz? - zapytałam zniecierpliwiona tym wszystkim. Chłopak westchnął i rozejrzał się wokół, po czym znów spojrzał na mnie.
- Myślę, że to byłoby dobre, gdybyśmy po prostu spróbowali związku. Tak, chcę związku z tobą, Vicki. Chciałbym, żebyśmy zachowywali się jak para i ogólnie byli parą - nie łatwo było mu mówić wprost o takich rzeczach, widziałam jak spinał się coraz bardziej z każdym nowo wypowiedzianym słowem.
 Wciąż nie byłam zdecydowana. Stwierdził, że nie zachowuje się jak przyjaciel wobec mnie i od razu zamierzał się wiązać? Nie wierzyłam mu. Zayn nie był typem chłopaka, który próbuje nowego związku, nie licząc się z uczuciami, na pewno nie narażał by naszej przyjaźni, w zamian za jakieś durny układ w stylu tego, co chwilę temu powiedział. Ja na pewno nie zrobiłabym czegoś takiego, wolę wiedzieć na czym stoję, żeby nie wpaść w dziurę lub w nic nie wdepnąć, a Zayn był dokładnie taki sam. Właśnie dlatego chciałam wiedzieć co on do mnie czuł. Oczywisty jest fakt, że nie łatwo mówić o tym co leży na sercu, ale Zayn sam zaczął ten temat i wszystko zaplanował, należały mi się jakieś wyjaśnienia.
- Zzayn, wiem o tym, że nasza relacja jest dziwna, nie trudno to zauważyć, ale chcę wiedzieć po co to wszystko. Nie wyśmieję cię, ani nie zostawię tutaj samego - musiałam go jakoś wesprzeć, aby powiedział mi prawdę - ale musisz mi powiedzieć co czujesz. Przynajmniej tyle...
 Malik spojrzał na mnie dziwnie i zmarszczył czoło. No co? Nie byłam dobra w tego typu sytuacjach, nigdy nie zdarzyło mi się coś takiego, a z Ryanem to było coś innego, on w prost powiedział, że mu się podobałam.
- Okej Vicki - na twarzy Malika nie było już śladu zdenerwowania, chyba się rozluźnił, w przeciwieństwie do mnie. - Lubię cię bardziej niż, powinienem i mi się podobasz. Zadowolona?
 Tak, zadowolona.
 Twarz Zayna wyrażała... nic. Słowa wyszły z jego ust nijako, nie mogłam odgadnąć tego chłopaka. Jeśli to co powiedział było prawdą, to miało sens. W tamtym momencie byłam strasznie rozdarta i nie wiedziałam co zrobić. Wiedziałam, że brunet czeka na moją odpowiedź, jednak ja nie miałam pojęcia jaka ona powinna być. W mojej głowie formowały się urywki z przeszłości, a także z ostatniego snu. Wyobraziłam sobie również, jak mógłby wyglądać ten nasz "związek". Nie głupio, wręcz przeciwnie. Wystarczy choć trochę znać Zayna i już wiesz, że przyszłość z nim wyglądałaby ciekawie. Nie powinnam od razu nastawiać się na nie wiadomo co, ale myślę, że w takiej sytuacji każdy wyobraża sobie szczęście z osobą, do której się coś czuje, bo nie mogłam powiedzieć, ze Zayn był dla mnie tylko kolegą, albo był mi obojętny, ja także czułam coś do niego, chyba... Naprawdę go lubiłam bardziej niż mi się wydawało, dlaczego miałabym to zmarnować? Może mogło się nam udać? Chyba chciałam spróbować...
- Chcę tego spróbować, Zayn - moje oczy rozszerzyły się szeroko, kiedy zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam. Te słowa wyszły z moich ust niespodziewanie, zanim zdążyłam się nad nimi zastanowić. Okej, może to i lepiej, przynajmniej nie musiałam zastanawiać się czy to powiedzieć, czy odmówić Zaynowi, którego twarz w tamtym momencie się rozpromieniła. O losie, co ja zrobiłam..?
 Może naprawdę Zayn od dłuższego czasu mi się podobał? Może tylko to w sobie dusiłam, bo wiedziałam, że to niewłaściwe? Musiałam przestać tak dużo myśleć, naprawdę. Za bardzo się wszystkim przejmowałam i gubiłam we własnych myślach, nie dostrzegając oczywistych faktów lub nawet tego, że Zayn mi się podobał. Mój dziwny mózg z pewnością przekroczył już dawno granicę normalności, choć taka nawet nie istnieje...
- Zgadzasz się na związek? - Zayn uśmiechnął się szeroko, nie spodziewałam się, że aż tak się ucieszy. Kiwnęłam głową i lekko odwzajemniłam uśmiech.
- Czyli jesteśmy chłopakiem i dziewczyną - powiedział szczęśliwy Malik.
 Nie poszło zbyt łatwo i szybko?
- Tak, jesteśmy - uśmiechnęłam się szerzej, tak naprawdę dopiero wtedy zdając sobie sprawę z sytuacji.
 Wyrażenia „jestem w związku” i „mam cudownego chłopaka” utworzyły jedno zdanie, które zajęło specjalne miejsce w mojej głowie - jestem w związku z moim cudownym chłopakiem, Zaynem Malikiem. To tak niesamowicie brzmi: mój chłopak to Zayn Malik, jestem jego dziewczyną. Nie spodziewałam się, że aż tak będę się z tego cieszyła, ale to naprawdę fajne uczucie.
 Świeży związek, nowy start, nowe chwile i nowe postanowienie: NIE  MYŚL ZBYT DUŻO, MÓZGU ODPOCZNIJ I SIĘ OGARNIJ.

 Kiedy coś dostajesz, rozumiesz że za tym tęskniłeś, choć nigdy nie miałeś, wiesz, że marzyłeś, mimo że nigdy o tym nie myślałeś, chcesz więcej, bo już to poznałeś. Bo najbardziej cieszą rzeczy niespodziewane.

 Nagle wszystko stało się jak w moim ostatnim śnie. Nim się obejrzałam, Zayn przybliżył swoją twarz do mojej, nie patrzyliśmy sobie w oczy, ponieważ wiedzieliśmy co za chwilę nastąpi i oboje je zamknęliśmy. Tak, wiedziałam do czego to zmierza i znów: chciałam tego. Chciałam, by mój sen się spełnił, a nasze usta zetknęły w namiętnym, pierwszym pocałunku. Kto by pomyślał, że tak właśnie się stanie? Sekundę później oboje napieraliśmy na swoje wargi z taką samą zawziętością, a ja bez wątpienia mogłam stwierdzić, że to był najlepszy dzień w moim życiu.

**
  Kiedy się od siebie odsunęliśmy, długo patrzyliśmy sobie w oczy, a Zayn nie mógł ukryć rozbawienia. Ja się z tego wszystkiego naprawdę cieszyłam, chociaż nie spodziewałam.
- A co z mediami? - zapytałam zdając sobie sprawę, że to może być przeszkoda naszego nowego startu.
- Niedawno powiedziałem w wywiadzie, że jesteśmy przyjaciółmi, więc w najbliższym czasie poudajemy, że tak jest - uśmiechnął się promiennie.
- A ile mniej więcej będzie trwał ten najbliższy czas? - spytałam zastanawiając się dlaczego nie może powiedzieć prawdy. Przecież nie jest ona taka zła, tak?
 A może on się mnie wstydził?
- Jeszcze zobaczymy, bo nie możemy narażać cię na kolejną serię hejtów, a Modest nie byłby zadowolony. Nie martw się Vicki, damy radę - powiedział pocieszająco i przytulił mnie, a ja uwierzyłam w powód do zatajenia związku. Przestałam się martwić czymkolwiek.
 Nawet nie macie pojęcia jak przyjemnie było w jego ramionach. Ciepło, którym zostałam otoczona kompletnie odcięło mi dostęp do wszystkich kończyn i zatrzymało zdolność myślenia. A mi się to podobało.


                                                      ~♥~
 Witajcie! Czytałam kilka poprzednich rozdziałów i myślę, że teraz pokierowałabym tą historią inaczej, i źle to rozegrałam, ale cóż poradzić. Jak teraz patrzę na niektóre rozdziały to śmieję się sama z siebie, że wymyślałam takie durne rzeczy (przepraszam, ze to czytacie) XD hahahaha mam nadzieję, że chociaż ten rozdział spodoba się przynajmniej Wam, chociaż niestety jest tutaj mniej dialogów, ale postanowiłam, że Vicki przestanie tak dużo myśleć. :D Ona już sama siebie nie rozumie XD lol
Jeśli przeczytałeś rozdział, skomentuj proszę  :)
LOVE ♥