Dziękuję za każde wyświetlenie, każdy komentarz. To wszystko ma dla mnie ogromne znaczenie. Kocham Cię ♥

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział Szósty


                       Musiałam udawać, bo przyjaźń była dla mnie najważniejsza.

 Film się skończył, a było około 13.00. Jako, że moje oczy się przymykały i byłam trochę śpiąca postanowiłam włączyć muzykę, aby się trochę rozbudzić. Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Wzięłam z biurka kartkę oraz ołówek i spojrzałam na Zayna. Obserwował każdy mój ruch, a widząc co trzymam w ręce uniósł pytająco brwi.
-No co? Mam ochotę rysować. - Zaśmiałam się.
 Zayn jeszcze bardziej się zdziwił słysząc moją odpowiedź. Może to było trochę dziwne jak na tamten moment, ale często gdy próbowałam się czymś zająć, aby nie usnąć wybierałam rysowanie. Tak, to moja i Malika wspólna cecha. Oboje lubiliśmy rysować. Mnie osobiście to odprężało. Dzięki rysunkom mogłam wyrazić to co czuję, aczkolwiek uważałam, że mój stopień tej umiejętności był średni. Po prostu robiłam to dla przyjemności.
-Czemu tak dziwnie się patrzysz? Chcesz rysować ze mną?
-Z tobą? Zawsze. - Zaśmiał się Malik i po chwili sam trzymał w rękach kartkę i ołówek.
 Usiadłam na łóżku, a chłopak oparł się o nie plecami.
-To co rysujemy? - Zapytałam po chwili.
-Narysujmy Harry'ego! - Krzyknął zadowolony Zayn.
-Haha, ok. Ale jak skończymy to wyrzucimy te rysunki bo jak Harry zobaczy swoje karykatury to pewnie się obrazi. - Zaśmiałam się.
-Mów za siebie. Ja umiem rysować!
-Mhm, dobrze Zayn. Rysuj, rysuj. - Powiedziałam ironicznie i zabrałam się za „rysowanie” Harry'ego.
 Wiedziałam, że wyjdzie zabawnie, bo byłam pewna, że Zayn tak jak ja będzie rysował coś w stylu karykatury zamiast podobizny. Nie robiliśmy tego żeby obrazić loczka, co to to nie. Po prostu wpadliśmy na taki pomysł i tyle. Równie dobrze mogliśmy rysować mnie. Miałam już w głowie mniej więcej wygląd tego rysunku, który był dosyć zabawy. Aż się bałam pomyśleć co narysuje Zayn. Jednego byłam pewna - musiałam spalić te dzieła, a przynajmniej moje, bo zapewne Styles by mnie zabił gdyby je zobaczył.
 -Skończyłem. - Powiedział nagle Zayn i uniósł dumnie swoje dzieło do góry.
 Nie zwracałam na to uwagi, bo byłam zbyt zajęta rysowaniem.
-Długo jeszcze? - Zaczął marudzić.
-Jak będziesz marudził to długo. Poczekaj cierpliwie aż skończę. - Powiedziałam jakbym tłumaczyła to małemu dziecku i nie przerywałam wykonywanej czynności.
Nastała chwila ciszy, podczas której ja kończyłam rysować loczka.
-Skończyłam! - Powiedziałam w końcu i wyprostowałam się.
 Wymieniliśmy się rysunkami i zaczęliśmy się śmiać. Dzieło Zayna to kółko będące zapewne głową, na niej okrągłe oczy, usta, z których wystawały szpiczaste zęby i ciekła jak mniemam ślina - tak, to było dosyć zabawne. Na głowie znajdowały się malutkie kółeczka służące za loczki, a w nich rogi. Reszta Stylesa była patyczakiem. Może opis na to nie wskazuje, ale ten rysunek wyglądał naprawdę zabawnie.
-Dlaczego Harry jest wampirem? - Zapytałam śmiejąc się cicho.
-Na sztuce się nie znasz... to jest diabeł. - Zayn westchnął głośno i pokręcił z politowaniem głową. - Ale twój wygląda gorzej. Przyznam, że z początku myślałem, że to trzecia noga, ale teraz już wiem co to jest. - Malik nie wytrzymał i zaczął się głośno śmiać.
 O co mu chodziło? Przecież ja nie rysowałam trzeciej nogi.
-Pokaż to! - Szybko wyrwałam chłopakowi kartkę z ręki i zaczęłam przyglądać się rysunkowi.
-Malik, ale z ciebie idiota. - Pokręciłam głową z politowaniem. -To jest ogon! Nie widzisz, że Harry jest kotem?
 Mina Zayna w tamtym momencie - bezcenna. Zaczęłam się śmiać, najpierw cicho, ale w końcu nie wytrzymałam i praktycznie turlałam się po łóżku. Tak, też byłam głupia, ale to dobrze. Pasowaliśmy do siebie.
-Ty się śmiejesz, ale ja naprawdę myślałem, że... - Nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Tak, tak. Wiem co myślałeś. Nie martw się. - Pacnęłam go w ramię i opadłam na łóżko.
 Cała ta sytuacja pokazała, że nie musimy nikogo udawać będąc w swoim towarzystwie. Naprawdę Zayn był świetnym przyjacielem, a ja przez tamten dzień prawie w ogóle nie myślałam o tym, że czuję do niego coś więcej. W każdym razie starałam się, bo wiedziałam, że to mogłoby nam zaszkodzić. Poza tym Malik był osobą, dzięki której zapominało się o reszcie świata. Liczył się tylko on i to co robił, bo potrafił naprawdę rozśmieszać ludzi lub po prostu świetnie się bawić. Był według mnie cudowny, aż za bardzo. Może właśnie przez to poczułam do niego coś więcej? To nie była największa miłość, bo nie da się zakochać z dnia na dzień, ale wiedziałam, że z każdą chwilą będzie się ona powiększała. Wiedziałam, że jak będę teraz starała się odtrącić od siebie tą myśl, to ona wróci - ze zdwojoną siłą. Ale nie miałam wyjścia. Musiałam udawać, bo przyjaźń była dla mnie najważniejsza.

 Miłość, to nie jest uczucie, które można tak po protu stwierdzić i z minuty na minutę powiedzieć: Zakochałem się! To trzeba czuć, w sercu. Bo to właśnie serce jest naszym przewodnikiem i ma kontrolę nie tylko nad nami, ale także nad rozumem. To właśnie ono jest centrum naszej miłości. To ono udowadnia nam, że uczucia są wewnątrz nas, dlatego nie liczy się to co jest na zewnątrz. Nie liczy się dla nas wygląd innego człowieka, sylwetka, włosy, usta czy nos. Jeśli kogoś kochamy, kochamy go za niego samego, a nie za to co nim jest. Ważne jest to co jest w środku. Tak samo jest z nami. Ważne jest to co czujemy, a nie to co nam się wydaje. Bo to wszystko dzięki sercu. Ono włada nami. Włada miłością.

 Wszystko okaże się niedługo. Albo Zayn będzie dla mnie tylko przyjacielem i zauroczenie mi minie, albo moje uczucie do niego się powiększy i będzie źle.
-To co teraz robimy? - Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie głos chłopaka.
 Chwilę zajęło mi ogarnięcie swoich myśli i powrót do rzeczywistości, ale gdy już stwierdziłam, że mi się to udało, zaczęłam zastanawiać się nad sensownym zajęciem dla nas.
 W pewnym momencie dotykając swoich włosów stwierdziłam, że nie były one w najlepszym stanie, dlatego uznałam, że dobrze byłoby je poprawić.
-Ty myśl, a ja muszę się uczesać. - Powiedziałam i skierowałam się do łazienki po szczotkę do włosów.
-Ok, ale ty też spróbuj coś wykombinować. - Usłyszałam jeszcze głos Zayna, lecz po chwili znajdowałam się w łazience.
 Żeby chłopak nie nudził się zbytnio pomyślałam, że uczeszę się w moim pokoju, dlatego usiadłam na łóżku i zaczęłam rozczesywać włosy. Zayn dziwnie na mnie popatrzył, a chwilę później siedział koło mnie i obserwował co robię.
-Ja cię mogę uczesać. - Powiedział nagle i uśmiechnął się.
 Okej, zdziwiłam się trochę. Zayn właśnie powiedział, że chce mnie uczesać. Chyba mogłam zaczynać się bać, bo wiadomo było jak to mogło się skończyć. Chociaż... Zayn przecież zawsze umiał ułożyć sobie włosy i wyglądał wręcz idealnie. W tym przypadku chodziło o inny rodzaj fryzury, ale zgodziłam się. To mogło być naprawdę zabawne. Dziwne jednak było to, że chłopak sam się zgłosił.
 Zaśmiałam się i niepewnie wyciągnęłam rękę ze szczotką w stronę Malika. Chłopak szybkim ruchem wziął przedmiot w swoją dłoń i zaczął rozczesywać moje włosy. Gdy już sądził, że były proste zaczął rozdzielać na trzy kosmyki. Wiedziałam już, że będzie robił warkocza. Przyznam, że zawsze lubiłam kiedy ktoś mnie czesał. To było takie miłe uczucie. Nie musiałam się sama męczyć i to było fajne, bo moje włosy nie należały do najkrótszych i czasami trudno było mi je układać. W pewnym momencie brunet przekładał jeden kosmyk i pociągnął za niego za mocno. Pisnęłam.
-Ała, Zayn uważaj. - Powiedziałam z niezadowoleniem.
-Nie moja wina, że masz za długie włosy. - Mimo, że nie widziałam Zayna, bo siedziałam przed nim, to byłam pewna, że wzruszył ramionami.
-No ale mógłbyś uważać.
-Przecież uważam. Przepraszam.
 Chwilę się męczył, przekładał kosmyki, aż w końcu przestałam czuć ciągnięcie za włosy. Skończył...
-Już nie mogę. Ręce mi zdrętwiały. - ...albo jednak się poddał.
 Odwróciłam się i zobaczyłam jak Malik opada z bezsilności na łóżko. Rzeczywiście, ta praca była taka trudna... (Mam nadzieję, że czujecie ten sarkazm) Położyłam się koło Zayna i wpatrywałam w sufit, dawno tego nie robiłam.
-Zayn, poleżmy tak i nic nie róbmy, okej? - Zapytałam nadal patrząc w sufit.
-Mhm, mi też się nie chce.
 Nagle znów przypomniałam sobie o uczuciach. Zawsze tak mam, gdy mi się nudzi to po prostu myślę. W tym wypadku wiedziałam, że to nie było najlepsze rozwiązanie. Leżałam i myślałam, a raczej biłam się z myślami. Toczyłam walkę, w której musiałam pokazać, że nie tylko Zayn zajmuje moją głowę. Nie było łatwo.

 Czasami próbujemy udowodnić coś samemu sobie, chociaż wiemy, że to kłamstwo. Oszukujemy nas samych.

 Może i próbowałam oszukać siebie i wmawiałam sobie, że Zayn jest dla mnie tylko przyjacielem lub bratem, ale musiałam to robić. Musiałam ochronić naszą przyjaźń. Tak, wiem. Powtarzam się, ale taka prawda. Nie mogłam zniszczyć tego co było między nami, bo i tak było cudownie.

 Moim celem w tamtym momencie było dopilnowanie mojej przyjaźni i tego, aby nic się w niej nie zmieniało, aby Zayn był dla mnie TYLKO przyjacielem i żebym nic więcej do niego nie poczuła...
...choć wiedziałam, że to nie zależy ode mnie i nie mam na to wpływu.

                                                         ~*~
Niespodzianka! 2 rozdziały jednego dnia (wiem, że nikt się nie cieszy) xD Pomyślałam, że muszę wynagrodzić moją nieobecność (tak, wiem że nikogo to nie obchodzi) Jest 6 rozdział, nie martwcie się (jeśli ktoś to czyta) akcja się rozkręci. Jak można się domyślić po prologu, mama Vicki  też będzie w coś zamieszana i jeszcze się trochę wydarzy. I tak, Perrie jeszcze się pojawi w opowiadaniu :D Do następnego!
Komentujcie, bo trudno jest pisać rozdział na bloga, którego nikt nie czyta :)

3 komentarze:

  1. Świetne opowiadanie , bardzo mi się podoba nie mogę się do czkać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Szczerze mnie zaskoczyłaś tymi 2 rozdziałami - oczywiście pozytywnie ;) A więc zgadłam! To była Perrie! :) I nie mów, że nikt się nie cieszy z tych 2 notek, bo ja na pewno jestem zadowolona ^^
    Muszę przyznać, że to był super pomysł z karykaturami Harry'ego! "Trzecia noga", powiadasz? Hahaha :D
    Tak jak Magda już napisała - świetne opowiadanie, dlatego nie przestawaj pisać, bo robi się coraz ciekawiej! ;)
    Pozdrawiam,
    Ndege.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi sie akcja. Twoje opwiadanie przeczytałam jednym tchem. Pisz dalej.
    Pozdrawiam
    Moje tt @JustinePayne81
    Informuje mnie prosze o nowych rozdziałach

    OdpowiedzUsuń